Tomus/Guz |
Administrator |
|
|
Dołączył: 08 Lut 2006 |
Posty: 34 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: Łazy |
|
|
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/spacer.gif) |
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/spacer.gif) |
![](http://picsrv.fora.pl/Aeolus/images/post_corner.gif) |
|
Egzaltowana turystka mówi do górala:
- Ależ pan musi być szczęśliwy... patrzy pan na zaślubiny górskich
szczytów z obłokami, widuje pan zachodzące słońce wypijające czar
niknącego tajemniczego dnia...
- Oj widywałem ja, widywałem - przerywa góral - ale już teraz nie piję.
Turysta wynajmując pokój u gazdy w Zakopanem, zastrzega się:
- Cena jest wygórowana, ale niech tam, tylko żeby był spokój, i żadnych dzieci!
- Tu nima zadnych dzieci panocku...
Rano słychać potworny hałas i z poddasza zbiega wrzeszcząc niemiłosiernie wataha rozbrykanych dzieciaków. Oburzony turysta idzie do gazdy.
- Gazdo, miało nie być żadnych dzieci!
- Panocku, to nie dzieci, ino diabły wcielone!
Pijany baca wraca z wesela i zaczyna się rozbierać.
- Maryna, pomóz bo ni moge kosuli sciongnoć - prosi żonę.
Ta podchodzi i załamuje ręce.
- Jezusicku, Jendrek, psecie ty mas ciupaske w plecach!
Idzie sobie dwóch górali przez Zakopane do domu, a mieszkali na Gubałówce.
Przechodzą obok torów kolejowych i zobaczyli tam ruskie cysterny. Nie znali
Ruskich literek, ale tak im jakoś zajeżdżało alkoholem... Napili się...
Poszli później do domów... Rano do jednego z nich dzwoni telefon
- Co jest?- mówi baca podnosząc słuchawkę
Po drugiej stronie był drugi baca z zeszłonocnej imprezy:
- Baco, sraliście? - pyta ten drugi
- Nie.
- To niesrajta, bo jo z Londynu dzwonim...
- Ahoj baco co robicie??
- A hoj was to obchodzi!!
W Tatrach na hali opala się naga blondyna. Raczej śpi, albo jest mocno
zamyślona. Przechodzący turysta zgorszony widokiem nagiego damskiego
łona (ale zabrzmiało) przykrywa je swoim kapeluszem (co za poświęcenie!).
Przychodzi Baca, patrzy i mówi:
- O Jezusicku! Wciągnęło faceta
Dwóch górali postanowiło sprawdzić ile ludzi jest w knajpie w Żywcu.
Uradzili, że jeden będzie wyrzucał gości a drugi liczy. Tak tez zrobili
Słychać brzęk tłuczonego szkła, okrzyk "O Jezu" a góral liczy:
- Roz,
Znowu okrzyk i:
- Dwa
W pewnym momencie brzęk i wylatujący mówi:
- Teroz nie licz bo to jo.
Wieczorem pod domem bacy słychać głos:
-Baco! Potrzebujecie drzewa!
-Nie! Nie potsebuja!
Baca wyłazi rano na podwórze - patrzy drzewa ni ma...
- Baco, co robicie, jak macie wolny czas?
- Siedzem i dumiem...
- A jak nie macie czasu?
- To ino siedzem...
Idzie sobie turysta polaną w górach i widzi bacę. A baca pasie sobie owce.
Czarne i białe. No i turysta się go pyta:
- Baco.. Ile mleka dają te owce?
- Ano białe cy corne?
- No wszystkie.
- Białe dwa litry..
- A czarne?
- Ino tys dwa litry.
- A ile trawy jedzą?
- Białe cy corne?
- No wszystkie..
- Białe tsy kilo.
- A czarne?
- Tys tsy kilo.
Rozmawiają tak z piętnaście minut i okazuje się że białe owce nie
różnią się niczym innym niż kolorem wełny. Wreszcie zdenerwowany turysta
pyta się jeszcze raz:
- No to czemu baco je tak rozróżniacie?
- Ano białe owce som moje.
- A czarne czyje?
- Ano tys moje.
Przychodzi Baca do ubikacji. Czeka, czeka, wszystkie kabiny zamknięte.
Zniecierpliwiony, zapytuje:
- Je tam kto?
W odpowiedzi dochodzi go zduszony głos:
- Tu się ni je, tu się sro! |
|